Uzbrojeni sprawcy weszli do hotelu Grand Hyatt na berlińskim Placu Poczdamskim, w którym odbywał się turniej pokerowy, i zrabowali część puli wartej kilka milionów euro. Świadkowie twierdzą, że napastnicy mieli nie tylko broń palną, ale również maczety i granaty. Według policji, nie padły jednak żadne strzały. Goście wpadli w panikę i w wyniku przepychanek niektórzy z nich zostali lekko ranni.

W pięciogwiazdkowym hotelu przy Placu Poczdamskim, w którym zebrali się najlepsi na świecie pokerzyści, wybuchła panika. Gracze porzucili karty i biegali zdezorientowani, wpadając na siebie nawzajem. Wielu szukało schronienia pod stołami albo próbowało uciec z pomieszczeń na pierwszym piętrze, w których odbywał się turniej. Świadkowie relacjonowali, że na podłodze pomiędzy stolikami leżało potłuczone szkło i poprzewracane krzesła. Zaraz po napadzie berlińska policja zaczęła zabezpieczać ślady.

Główna wygrana w turnieju, który rozpoczął się we wtorek, wynosiła milion euro. Wśród około 1000 uczestników znalazł się również były mistrz tenisa Boris Becker, jednak wcześnie odpadł z rywalizacji. Nie wiadomo na razie, czy konkurs będzie kontynuowany. W niedzielnym finale miało się zmierzyć ośmiu najlepszych graczy.