50-letnia mieszkanka włoskiej Padwy spędziła 27 godzin uwięziona w windzie. Przed odwodnieniem organizmu uratowało ją to, że miała przy sobie wino. Sprawę opisują włoskie media. Podkreślają, że do tego zdarzenia doszło w dniach, gdy temperatura sięga 40 stopni.

50-letnia mieszkanka włoskiej Padwy spędziła 27 godzin uwięziona w windzie. Przed odwodnieniem organizmu uratowało ją to, że miała przy sobie wino. Sprawę opisują włoskie media. Podkreślają, że do tego zdarzenia doszło w dniach, gdy temperatura sięga 40 stopni.
Zdj. ilustracyjne /pixabay.com /

W piątek przed południem 50-letnia kobieta wyszła ze swojego mieszkania w budynku w centrum miasta i wsiadła do windy, by zawieźć do piwnicy skrzynkę wina. Nie wzięła ze sobą telefonu komórkowego. 

Stara winda stanęła między piętrami. Nie ma w niej przycisku alarmowego. Kobieta zaczęła wzywać pomocy, ale nikt jej nie słyszał. 

Córka kobiety zaalarmowana tym, że nie odbiera ona telefonu, pojechała do niej i odkryła, że 50-latka jest od ponad doby uwięziona w windzie. Wezwała pomoc.

Ostatecznie kobietę zamkniętą w windzie uwolnili strażacy. Powiedziała im, że przeżyła w upale, bo wypiła trochę wina. To uratowało ją przed odwodnieniem.