Niezwykła historia wydarzyła się na północy Szwecji. Uratowano tam mężczyznę, który przez dwa miesiące był uwięziony w samochodzie zasypanym śniegiem. Auto utknęło około półtora kilometra od głównej drogi. Kierowca miał przeżyć, żywiąc się... śniegiem. Historia byłaby raczej mało wiarygodna, gdyby nie wspierał jej autorytet miejscowej policji.

Jak relacjonował policjant z regionu Vaesterbotten, Ebbe Nyberg, w piątek na leśnej drodze w pobliżu miasta Umea mężczyzna na skuterze natknął się na zaśnieżony dach samochodu. Gdy usunął śnieg, zauważył ruch wewnątrz pojazdu. Na miejsce wezwał policję. Ratownicy wydobyli z auta czterdziestokilkuletniego mężczyznę. Leżał w śpiworze. Był "w bardzo złym stanie", nie mógł mówić ani chodzić. Policja ocenia, że znalazł się w pułapce przed świętami.

Mężczyzna trafił do szpitala. Twierdzi, że przez cały czas nie przyjmował pokarmów, a udało mu się przeżyć, bo… jadł śnieg.