Wyciekły materiały słowackiego wywiadu wojskowego. Zawierały one tajne informacje, które pierwotnie sfabrykowano dla załatwiania porachunków między oficerami tej formacji. Poinformował o tym minister obrony Słowacji Martin Glvacz.

Krążą materiały, które były narzędziem wywiadowczych rozgrywek. Zawierają one także informacje o środkach materialno-technicznych, jakimi służba rzeczywiście się posługuje, a ich opublikowanie wyrządziłoby nam niemałe szkody finansowe - powiedział Glvacz dziennikarzom. Nie podał jednak żadnych szczegółów na ten temat.

Według ministra chodzi o materiały, które miały zostać zniszczone jeszcze w okresie urzędowania poprzedniej premier Ivety Radiczovej - do czego jednak nie doszło. Całą sprawą zajmie się obecnie odpowiednia komisja parlamentarna, a być może również prokuratura. 

Nie pierwsza taka afera

Nie jest to pierwsza tego rodzaju afera w słowackich wojskowych tajnych służbach. W ubiegłym roku ujawniono, że kontrwywiad prowadził podsłuchy dziennikarzy, czego następstwem była dymisja ministra obrony w rządzie Radiczovej Liubomira Galko. W ramach uzdrawiania sytuacji obecny rząd premiera Roberta Fico postanowił połączyć wojskowy wywiad i kontrwywiad w jedną instytucję, która zacznie funkcjonować od 1 stycznia przyszłego roku.