Naukowcy wiedzą już, gdzie doszło do prawdopodobnie największej katastrofy w historii Ziemi. Głęboko pod lodem Antarktydy odkryli ślady krateru, powstałego po uderzeniu wielkiej asteroidy.

Do tej pory największy znany krater pochodził z uderzenia, które 65 milionów lat temu położyło kres panowaniu dinozaurów. Ten nowo odkryty to ślad katastrofy, która 250 milionów lat temu doprowadziła do wyginięcia niemal całego życia na Ziemi.

Jak się przypuszcza, zderzenie z asteroidą o średnicy około 50 kilometrów doprowadziło też do powstania Australii, jako oddzielnego kontynentu. Sam krater ma blisko 500 kilometrów średnicy, ponad dwukrotnie więcej niż ten sprzed 65 milionów lat na meksykańskim półwyspie Jukatan.

Do jego odkrycia doprowadziły bardzo precyzyjne, satelitarne obserwacje fluktuacji pola grawitacyjnego Ziemi. Naukowcy są przekonani, że tamten kataklizm przyczynił się do tego, że dinozaury odniosły potem tak spektakularny sukces. Do czasu.