Nadsekwańskie media ujawniły, że Wielki Rabin Francji Michel Gugenheim, który jest jednocześnie Wielkim Rabinem Paryża, zamieszany jest w wyłudzanie pieniędzy i wymuszanie fałszywych zeznań. Dowodem ma być nagranie wykonane podczas rozprawy sądu rabinackiego.

Rodzina 28-letniej Żydówki, która od pięciu lat prosiła swego męża o wydanie niezbędnej w judaizmie zgody na rozwód, potajemnie sfilmowała smartfonem rozprawę sadu rabinackiego. Wielki Rabin Francji jednoznacznie poparł na niej żądania męża, który w zamian za zgodę na rozwód nie tylko zażądał od żony 30 tysięcy euro w gotówce, ale również zmiany obciążających go zeznań złożonych przez nią przed francuskim sądem cywilnym. Taka jest cena jej wolności - powiedział według nadsekwańskich mediów Wielki Rabin Francji w czasie rozprawy, zwracając się do brata protestującej kobiety.

Dziennikarze, którzy widzieli zrobione smartfonem nagranie, twierdzą, że na tym się nie skończyło. Zaraz potem sąd rabinacki zażądał dodatkowo od 28-letniej kobiety sumy 60 tysięcy euro, które miały zostać wpłacone na konto organizacji "Synai". Zajmuje się ona tworzeniem żydowskich żłobków we Francji. Jeden z rabinów wyjaśnił, że kobieta będzie mogła odpisać tę sumę od podatku dochodowego, bo chodzi o organizacje charytatywna. Każdy będzie mógł mieć swoją część - oświadczył według tygodnika "L’Express" członek sądu rabinackiego. Renomowane pismo twierdzi, że szef organizacji "Synai" jest przyjacielem męża kobiety, która prosiła o rozwód. Brat tej ostatniej wypisał w końcu czek opiewający na 90 tysięcy euro. Wyjaśnił mediom, że jego siostra jest osobą głęboko wierzącą i uzyskanie wymaganej w judaizmie zgody męża na rozwód było dla niej bardzo ważne.

Media donoszą, że rodzina kobiety przekazała nagranie policji oraz żydowskiej organizacji "Przyszłość Judaizmu", według której chodzi o praktyki "niezgodne z religią i francuskim prawodawstwem". W języku prawnym nazywane to jest oszustem. List rozwodowy powinien być podpisywany przez męża bez żadnych żądań - twierdzi na swoich stronach internetowych organizacja "Przyszłość Judaizmu", która jest określana przez nadsekwańskie media jako "postępowa". Szacuje ona, że około 300 Żydówek czeka we Francji na zgody swoich mężów na "religijny rozwód" - czasami przez kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt lat.

Rodzina 28-letniej kobiety żąda zwrotu pieniędzy, której zostały - według niej - w nielegalny sposób wyłudzone. Wielki Rabin Francji sugeruje, że chodzi o prowokacje, której celem jest zdestabilizowanie wspólnoty żydowskiej w Paryżu. Michel Gugenheim podkreśla na lamach tygodnika "L’Express", że kobieta zgodziła się na zapłacenie całej sumy "bez żadnych presji ani wyłudzania pieniędzy".