Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski powiedział, że wzmacnianie wschodniego wymiaru Europejskiej Polityki Sąsiedztwa będzie polską marką w UE i priorytetem polskiego przewodnictwa w UE w 2011 roku.

Projekt pod nazwą Wschodnie Partnerstwo, czyli propozycja współpracy z Ukrainą, Mołdawią, Azerbejdżanem, Armenią, Gruzją i Białorusią, zyskał już pierwsze pozytywne reakcje wielu ministrów, którzy przybyli w poniedziałek na posiedzenie szefów dyplomacji "27" w Brukseli, w tym obecnego przewodnictwa w UE oraz dwóch kolejnych - Słowenii, Francji i Czech.

My w Polsce dokonujemy rozróżnienia na południowych i wschodnich sąsiadów UE. Na południu mamy sąsiadów Europy. Na wschodzie mamy europejskich sąsiadów UE, którzy jeśli spełnią kryteria mogą pewnego dnia ubiegać się o członkostwo w UE - tłumaczył Sikorski, prezentując w Brukseli polsko-szwedzką inicjatywę.

Wschodnie Partnerstwo to instrument wymyślony właśnie po to, by pomóc wschodnim sąsiadom osiągnąć członkostwo w Unii Europejskiej - podkreślił.

Jak podkreślił minister, Polska jest dumna, że przyczyniła się do upadku komunizmu i zjednoczenia Europy. Teraz chce, by jej "marką" były starania o rozwój takich wartości jak wolność i demokracja w innych państwach. Polska propozycja Wschodniego Partnerstwa nie jest wymierzona przeciwko Rosji - przekonywał w Brukseli Radosław Sikorski. Posłuchaj:

Inicjatywa zakłada uczestnictwo w niej tylko sąsiadów wschodnich objętych planami działania EPS, a więc nie dotyczy Rosji, która sama nie chciała brać udziału w Europejskiej Polityce Sąsiedztwa. Rosja, na zasadzie dobrowolności, będzie jednak mogła uczestniczyć w niektórych projektach.

Wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy skrytykował polską inicjatywę. Chciałoby się poradzić „polskim jastrzębiom”, by miały na uwadze, że w regionie wschodnioeuropejskim nie warto ignorować słusznych, w pełni uzasadnionych i już tradycyjnych interesów Rosji - powiedział Aleksander Babakow.