W poniedziałkowych walkach z bojownikami palestyńskiego Hamasu zginęło siedmiu izraelskich żołnierzy - poinformowała armia tego kraju. Łącznie od rozpoczęcia ofensywy lądowej w Strefie Gazy w ostatni czwartek śmierć poniosło 25 wojskowych z Izraela.

Ponadto w poniedziałek trzech żołnierzy został poważnie rannych.

W ciągu ostatnich 24 godzin siedmiu żołnierzy i oficerów armii zostało zabitych w walkach, w tym czterech w Izraelu próbując zapobiec atakowi - napisała armia w komunikacie.

W poniedziałek rano wojsko izraelskie informowało o zabiciu "ponad 10 terrorystów", którzy dwoma tunelami przedostali się na terytorium południowego Izraela z północy Strefy Gazy.

Zbrojne ramię Hamasu, Brygady Ezedina al-Kasama, napisały w komunikacie, że przeprowadziły operację "za linią wroga", czyli na terytorium Izraela, oraz że podczas tej akcji zniszczony został izraelski jeep wojskowy.

Brygady wyjaśniły, ze atak przeprowadzono w odwecie za "masakrę w Szadżaiji", na przedmieściach miasta Gaza, gdzie wskutek niedzielnych izraelskich nalotów zginęły co najmniej 73 osoby. Według palestyńskich źródeł od 8 lipca, gdy rozpoczęła się izraelska operacja w Strefie Gazy, śmierć poniosło co najmniej 560 Palestyńczyków.

Po stronie izraelskiej od rozpoczęcia 17 lipca ofensywy lądowej zginęło z kolei 25 żołnierzy, w tym 13 w niedzielę. To największe straty w izraelskiej armii w ciągu ośmiu lat. Pociski wystrzelone ze Strefy Gazy w kierunku południa Izraela zabiły też dwóch izraelskich cywilów.

AFP pisze, że Izrael był w poniedziałek pogrążony w żałobie. Tego dnia odbyły się pogrzeby wojskowych, którzy zginęli w weekend.

(jad)