Co najmniej 30 osób zginęło, a kilkadziesiąt odniosło rany w czterech samobójczych zamachach bombowych w Kandaharze na południu Afganistanu. Według lokalnych władz głównym celem przeprowadzonych ataków było miejscowe więzienie, ale nikt z więźniów nie uciekł.

Eksplozja nastąpiła również tuż przy komisariacie policji, powodując ofiary w ludziach w sąsiednim domu ceremonii weselnych. Jak poinformował oficer policji Mohammad Nahim, wśród zabitych jest czterech policjantów.

Umieszczony na stronie internetowej talibów komunikat informuje, że dokonane przez nich zamachy przyniosły poważne straty "wrogom mudżahedinów". Ataki te stanowią "przesłanie" dla dowódcy sił NATO w Afganistanie, amerykańskiego generała Stanleya McChrystala, który planuje podjęcie w Kandaharze operacji zbrojnej przeciwko bojownikom - zaznacza komunikat.

W czerwcu 2008 roku zamachowiec-samobójca zdetonował bombę, która zniszczyła bramę i placówkę wartowniczą więzienia w Kandaharze. Zbiegło wtedy kilkuset więźniów, wśród nich podejrzani o udział w zbrojnej rebelii.