Rozstawiony z numerem 6 Argentyńczyk Juan Martin del Potro pokonał w finale tenisowego turnieju wielkoszlemowego US Open w Nowym Jorku najlepszą rakietę świata ostatnich lat Szwajcara Rogera Federera 3:6, 7:6 (7-5), 4:6, 7:6 (7-4), 6:2.

To pierwsze w karierze zwycięstwo del Potro w turnieju wielkoszlemowym. 20-letni Argentyńczyk przełamał serię Szwajcara, który triumfował na twardych kortach Flushing Meadows pięć razy z rzędu. Miałem w ostatnich siedmiu dniach dwa marzenia. Pierwsze to wygrać US Open i drugie być szczęśliwym 20-latkiem, który zdobył za wygraną 1,85 mln dolarów - powiedział del Potro. Szwajcar był zawiedziony, ale chwalił rywala: Grałem w turnieju bardzo dobrze, on jednak był lepszy - ocenił.

Federer ma w kolekcji 15 wygranych turniejów wielkoszlemowych, ale nie udało mu się wyrównać rekordu Amerykanina Billa Tildena, który w latach 1920-1925 sześć razy wygrał US Open. Nie udało mu się także dorównać Australijczykowi Rodowi Laverowi, który wygrał z rzędu trzy turnieje wielkoszlemowe w jednym roku, a miało to miejsce w 1969 roku. Przed nowojorskim finałem del Potro wygrał siedem turniejów z cyklu ATP-Tour. Zanim mógł cieszyć się z wygranej przez 4 godziny i sześć minut zmagał się z wielkim rywalem w pięciosetowym pojedynku. To pierwszy przypadek od 1999 roku, aby finał rozstrzygnął się po tak długiej grze.

Federer szybko wygrał pierwszego seta. W drugim lepszym w tie-breaku 7-5 był Del Potro. Po trzecim przegranym secie 4:6 późniejszy zwycięzca nie tracił rezonu i powoli przejmował inicjatywę. Brawa przynosił mu znakomicie bity forhand, który tak dotkliwie dał się we znaki w półfinałowym meczu Hiszpanowi Rafaelowi Nadalowi. Piąty set był popisem Argentyńczyka. Wykorzystał szansę przy trzeciej piłce meczowej. Po tym 24-tysięcznej widowni pozostało już tylko nagrodzić brawami bohaterów spotkania.