Włoski senator oskarżony o kradzież 20 milionów euro z kasy swojej partii zamiast do więzienia trafił do... celi klasztornej. Będzie przebywał w areszcie domowym w klasztorze Świętej Matki Boskiej Potrzebujących. Zgodę na to wyraził sąd, który przychylił się do wniosku o jego zwolnienie.

Włoski senator Luigi Lusi oskarżony jest o przywłaszczenie pieniędzy centrowej partii, której był skarbnikiem. Zmianę aresztu tymczasowego, jaki na niego nałożono, na pobyt w klasztorze w Carsoli senator zawdzięcza staraniom swoich prawników. W klasztorze tym, jak wyjaśniono, działa także między innymi ośrodek pomocy dla narkomanów wychodzących z nałogu i osób z problemami psychicznymi. Lusi otrzymał tam pokój gościnny.

Przyjmiemy go w ewangelicznym duchu - powiedział cytowany przez Ansę rektor tamtejszego klasztoru. Nasza postawa jest wolna od uprzedzeń, bo ludzie mają swoją godność, która wykracza ponad pojedyncze błędy. Przyjmujemy następnego brata - dodał duchowny.

Senator przywłaszczył sobie fortunę


Senator został aresztowany w czerwcu, gdy śledztwo wykazało, że przywłaszczył sobie ponad 20 milionów euro z kasy partii Margherita, której był skarbnikiem w latach 2008-2011.

Po kilka milionów euro polityk przeznaczył na zakup luksusowego apartamentu i willi w Rzymie oraz w okolicach. Zainwestował też pieniądze w spółkę handlu nieruchomościami. Poza tym dokonał kilku znacznych przelewów, m.in. na konto żony.

Wyniki dotychczasowych kontroli wskazują na to, że były skarbnik traktował pieniądze partyjne jak swoje i wydawał je na najbardziej ekstrawaganckie, ściśle prywatne cele. Podróżował Orient Expressem po Europie, 200 tysięcy euro wydał na weekendy w Toronto i w Nowym Jorku.

Lista jego wydatków wprowadziła w konsternację nie tylko liderów partii z byłym burmistrzem Rzymu Francesco Rutellim na czele, ale całą włoską klasę polityczną. Wybuchła dyskusja, jak mogło dojść do takiego braku kontroli nad ogromnymi finansami partii pochodzącymi z budżetu.

Adwokaci senatora poinformowali, że gotów jest on oddać nieruchomości, które kupił za partyjne fundusze. Kierownictwo ugrupowania przekazało skarbowi państwa pierwszych 5 milionów euro, które udało się dotychczas odebrać byłemu skarbnikowi.