Ukraińska milicja podatkowa ściga czterolatkę. Dasza Bagabowa zamiast do przedszkola powinna udać się na komisariat i odpowiedzieć na pytania inspektorów podatkowych. Inaczej grozi jej odpowiedzialność karna i finansowa.

Może Dasza zarobiła miliony, wyprała te pieniądze i potem kupiła nieruchomość na Cyprze? - pyta ironiczne mama Daszy. Wyjaśnia, że jej córka ma kłopoty, bo oficjalnie jest jedynym właścicielem nowego mieszkania swoich rodziców. Deweloper, który zbudował blok, nie zapłacił jednak podatków i teraz podatkowa milicja żąda wyjaśnień od czterolatki.

Oni chcą zastraszyć te rodzinę, dlatego na przesłuchanie wzywają dziecko - podejrzewa adwokat Aleksandr Gorowoj. Jak tłumaczy, były już przypadki kiedy wzywano jako świadków dzieci, ale dotyczyło to spraw kryminalnych. Sytuacja Daszy to precedens w skali kraju.

Rodzice czterolatki nie ukrywają, że mieszkanie przepisali na córkę, by zablokować nielegalną próbę jego przejęcia przez milicję podatkową.

Na Ukrainie milicja podatkowa może zająć nieruchomość za zaległości podatkowe bez decyzji sądu. Często decydują się na to skorumpowani milicjanci współpracujący z przestępcami. Potem sprzedają mieszkanie przez łańcuszek pośredników i prawowity właściciel ma znikome szanse na odzyskanie nieruchomości w sądzie.