Zwycięstwo wróżą Sarkozy’emu najnowsze sondaże. Według nich kandydat prawicy wygra II turę wyborów prezydenckich. We wczorajszej pierwszej rundzie głosowania Sarkozy dostał ponad 31 % poparcia. To o 5 % więcej, niż jego rywalka - socjalistka Segolene Royal, z którą znowu zmierzy się za dwa tygodnie.

Chcę powiedzieć pani Royal, że szanuję ją i jej przekonania. Wierzę, że przed drugą turą będziemy się spierać zgodnie z ustalonymi zasadami o poglądy - powiedział Sarkozy tuż po ogłoszeniu sondażowych wyników.

Segolene Royal uzyskała 10 punktów procentowych więcej od Lionela Jospina w roku 2002 i więcej od Francois Mitterranda w roku 1981 - stwierdził Francois Hollande, lider Partii Socjalistycznej i partner życiowy Royal.

Sarkozy i Royal spotkają się w drugiej turze głosowania, przewidzianej na 6 maja.

Trzecie miejsce uzyskał centrysta Francois Bayrou, a czwarte - przywódca skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pen. Oficjalne rezultaty komisja wyborcza ogłosi w środę.

Zaskoczeniem obecnej elekcji prezydenckiej była bardzo wysoka

frekwencja, wynosząca 84,5 proc. To rekord od ponad 25 lat. W pierwszej turze poprzednich wyborów prezydenckich wzięło w sumie udział tylko 71 procent osób uprawnionych do głosowania.

Wysoka frekwencja dowodzi, że tegoroczne wybory pasjonują Francuzów. O fotel prezydencki walczy bowiem nowe pokolenie polityków i po raz pierwszy poważne szanse na zwycięstwo ma również kobieta – socjalistka Segolene Royal.

Czy kilkuprocentowa przewaga Sarkozy’ego wróży jego zwycięstwo w drugiej turze? Sprawa jest dość skomplikowana. Najwięcej będzie bowiem zależało od tego, na kogo zagłosują zwolennicy centrysty Francois Bayrou, który zajął trzecie miejsce. Jeszcze niedawno Bayrou proponował połączenie sił z Royal. Prawica będzie natychmiast próbowała przeciągać go na stronę Sarkozy’ego. Czy im się to uda? Tego nie wiadomo.

Jak można wytłumaczyć wyborczy sukces Sarkozy’ego? Wszystko wskazuje na to, że m.in. dzięki obietnicy ostrej walki z nielegalną imigracją i przestępczością udało mu się odebrać dużą część głosów liderowi skrajnej prawicy – Jean-Marie Le Penowi. Bezwzględna walka z imigracją i przestępczością były bowiem do tej pory głównym postulatem wyborczym szefa „Frontu Narodowego”. Zdaniem komentatorów Sarkozy sprowadził w tegorocznych wyborach Le Pena do roli politycznego statysty.