Nicolas Sarkozy powinien podziekować Dominique'owi Strauss-Kahnowi za wywołanie skandalu przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi we Francji. To ironiczna sugestia wielu paryskich komentatorów, według których proces byłego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego może zmienić przedwyborczy układ sił i ułatwić reelekcje Sarkozy'ego.

Dziennik "Le Figaro" sugeruje, że nawet jeżeli Struss-Kahn zostanie w przyszłości ewentualnie uniewinniony, wielu Francuzów ciągle może podejrzewać, że podczas procesu coś mogło zostać ukryte a świadkowie mogli zostać przekupieni.

Według sondażu, aż 70% czytelników gazety, przypuszcza, że opinia publiczna nigdy nie dowie się całej prawdy.

Do tej pory za "króla afer" obyczajowych uważany był Sarkozy. Teraz sytuacja się zmieniła: Carla Bruni, jest prawdopodobnie w ciąży, a prezydent może wcielić się w czasie kampanii wyborczej w role troskliwego taty i obrońcę wartości rodzinnych.

Były faworyt lewicy będzie w tym samym czasie odpierać zarzuty w sądzie w Nowym Jorku. Jest oskarżony o próbę gwałtu na pokojówce.