Tydzień temu mało kto w Stanach Zjednoczonych znał jej nazwisko. Teraz wyrasta na gwiazdę medialną porównywalną z Barackiem Obamą. Sarah Palin, czyli gubernator Alaski i kandydat na wiceprezydenta w gabinecie Johna McCaina, przyciąga już nie tylko uwagę, ale i sympatię wyborców.

Środowe wystąpienie pani gubernator oglądało przed telewizorami ponad 40 milionów Amerykanów. To jest liczba większa niż widownia finału amerykańskiego idola, czy ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich i jednocześnie tylko trochę mniejsza od zainteresowania wystąpieniem dotychczasowej gwiazdy polityki - Baracka Obamy.

Sara Palin na swoją popularność pracuje zaledwie tydzień, a już pojawiły się pierwsze badania poparcia dla pani gubernator. Pozytywnie ocenią ją już 58 procent Amerykanów, a to oznacza, że uzyskała wynik o jeden procent lepszy niż Barack Obama oraz jej szef John McCain.

Być może tak dobre wyniki to efekt chwilowej euforii i zainteresowanie nową twarzą w tej kampanii, ale republikanin jednego może być pewny. Wybór Sary Palin, choćby ze względu na zamieszanie jakie wywołał to była trafiona decyzja.