Na obu chicagowskich lotniskach - O'Hare i Midway - ruch został we wtorek sparaliżowany. Powodem była ewakuacja centrum kontroli radarowej (Chicago Terminal Radar Approach Control - TRACON) w Elgin koło Chicago, gdzie pojawił się dym.

Włączył się tam automatyczny system przeciwpożarowy. Ewakuacja przebiegła sprawnie. Nikt nie odniósł obrażeń.

Decyzję o odwołaniu wszystkich startów i lądowań na chicagowskich lotniskach podjął Federalny Zarząd Lotnictwa (FAA). Przyczyny pojawienia się dymu na razie nie udało się ustalić.

FAA poinformował, że operacje TRACON przejęło centrum kontroli radarowej w Aurorze na zachodnich przedmieściach Chicago. Na razie nie wiadomo, kiedy na obu chicagowskich lotniskach zostanie wznowionych ruch.

Zwłaszcza lotnisko O'Hara jest bardzo ważnym węzłem transportowym. Około połowy przylatujących tam pasażerów przesiada się do innych samolotów, kontynuując podróż.

(MRod)