Kilka godzin opóźnienia samolotu - tyle wystarczyło, żeby pilot jednej z amerykańskich linii lotniczych interweniował. Na jednym z lotnisk, na których musiał przymusowo lądować, zamówił dla wszystkich pasażerów... pizzę.

Lecący do Denver samolot linii lotniczych Frontier Airlines z lotniska w Waszyngtonie wystartował z godzinnym opóźnieniem.

Później z powodu złej pogody na lotnisku docelowym maszyna musiała zatoczyć koło nad zachodnią Nebraską. Z powodu zbyt małej ilości paliwa samolot musiał w końcu lądować na lotnisku w Wyoming.

W tym czasie 160 pasażerów, którzy musieli czekać w samolocie zaczęło się niecierpliwić. Chwilę później przez głośnik dobiegł ich głos kapitana, który powiedział, że "co prawda linie Frontier są jednymi z najtańszych w USA, to jednak ich kapitan tani nie jest". Pilot zakomunikował, że dla wszystkich zamówił pizzę na pokład.

Zgłoszenie przyjęła jedna z pizzerii w mieście Cheyenne. Pracownicy błyskawicznie przygotowali 35 ciast i zawieźli je na lotnisko.

Wkrótce potem samolot wystartował. Do Denver przyleciał z ok. pięciogodzinnym opóźnieniem.