Zamachowiec dżihadysta wysadził się w nocy w Timbuktu w Mali, usiłując sforsować zaporę ustawioną przez żołnierzy malijskich na jednej z dróg dojazdowych do miasta - poinformowały źródła wojskowe w Bamako. W wybuchu miny koło miasta Ansongo zginęły natomiast dwie osoby.

Według tego źródła, zamachowiec zdetonował samochód wypełniony materiałami wybuchowymi, zbliżając się do zapory. Zginął na miejscu. Wybuch zranił jednego z żołnierzy, którzy otworzyli ogień do zbliżającego się pojazdu.

Był to już drugi samobójczy zamach w Timbuktu w ciągu ostatnich 10 dni. Pełne zabytków historycznych miasto, odległe o ponad 900 km od stolicy kraju - Bamako, jest celem ataków dżihadystów mających powiązania z Al-Kaidą. Zostali oni wyparci z Timbuktu w końcu stycznia br. przez wojska francuskie i malijskie.

Ministerstwo obrony poinformowało, że wczoraj pojazd wojskowy wjechał także na minę w odległości ok. 110 km od miasta Ansongo na północy Mali. Dwie osoby poniosły śmierć.

Incydenty wydarzyły się wkrótce po oświadczeniu prezydenta Francji Francoisa Hollande'a, że wojska francuskie osiągnęły założone cele w Mali. Celem interwencji było odrzucenie dżihadystów z Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu i ich sojuszników, którzy zajęli prawie całą północną część Mali i zbliżali się do stolicy.

W rezultacie ofensywy wyparto dżihadystów z największych miast na północy. Jednak pozostają nadal poza miastami prowadząc działania zbrojne coraz bardziej brutalnymi metodami.

(MRod)