Talibowie przyznali się do samobójczego ataku w Kabulu. Zamachowiec wysadził się w pobliżu miejsca, gdzie rozpoczęły się obrady zgromadzenia afgańskiej starszyzny (dżirgi). Wcześniej informowano o strzelaninie i ataku rakietowym.

Dżirga ma omówić kwestię pokoju oraz perspektywy pojednania w kraju.

W konferencji, która ma potrwać trzy dni, bierze udział około 1600 deputowanych, przywódców plemiennych, religijnych i przedstawicieli lokalnych władz. Rozmowy odbywają się w olbrzymim namiocie na terenie kampusu uniwersyteckiego.

Dżirga rozpoczęła się porannymi modłami oraz hymnem państwowym zagranym przez orkiestrę wojskową. Minister oświaty Ghulam Faruk Wardak powiedział, że obrady mają na celu zebranie opinii Afgańczyków i stworzenie mechanizmu dotarcia do opozycji, najwyraźniej nawiązując do bojowników walczących z afgańskimi władzami.

Prezydent Karzaj ma nadzieję, że dżirga umocni go politycznie poprzez wsparcie strategii oferowania pojedynczym talibskim bojownikom niskiego i średniego szczebla bodźców takich jak np. miejsca pracy.

Zanim jeszcze konferencja się zaczęła talibowie zagrozili, że będą zabijać jej uczestników. Talibowie, którzy nazywają rząd Karzaja marionetką Waszyngtonu, nie chcą negocjować zanim obce wojska nie opuszczą Afganistanu.