Talibowie znów zaatakowali - kilka godzin po ostrzelaniu rakietami pałacu prezydenckiego w Kabulu. Na drodze w pobliżu afgańskiej stolicy doszło do samobójczego zamachu na konwój sił NATO. Napastnik zdetonował ładunek ukryty w samochodzie. Władze mówią o 5 zabitych i co najmniej 30 rannych.

Również dzisiaj zamachowiec-samobójca wysadził się w powietrze obok wojskowego punktu kontrolnego, na drodze w rejonie miasta Tirin Kot w prowincji Uruzgan. W wybuchu zginęło trzech żołnierzy afgańskich i dwóch cywilów.

Do serii ataków doszło na dwa dni przed czwartkowymi wyborami prezydenckimi w Afganistanie. Talibowie zapowiedzieli już falę zamachów przed wyborami, a także w czasie głosowania.