Wysiedlenie Niemców po II wojnie światowej to zbrodnia przeciwko ludzkości, która nie ulega przedawnieniu - tak Powiernictwo Pruskie uzasadnia pozwy złożone przeciwko Polsce przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. I żąda zwrotu mienia pozostawionego w Polsce. Jest już na to odpowiedź.

Przedstawiciele Powiernictwa Pruskiego przed Trybunałem w Strasburgu toczą bój o 100 tysięcy majątków pozostawionych w Polsce. W pierwszej kolejności nie chodzi o odszkodowania w formie gotówki: Byłaby możliwość przekazania Niemcom wypędzonym lub ich spadkobiercom innych działek lub majątków, których wartość byłaby zbliżona do tych utraconych po II wojnie światowej - mówi prawnik Pruskiego Powiernictwa. W tym przypadku chodzi o domy lub działki obecnie w posiadaniu osób prywatnych.

Jeżeli chodzi o fabryki i zakłady produkcyjne jest inaczej. Jeden z Niemców pochodzenia żydowskiego chce ich zwrotu: W tym przypadku mam na myśli fabrykę mydła należącą dawniej do mojej rodziny oraz o działkę, na której od 1810 roku znajdowała się nasza firma. Ta działka obecnie znajduje się na wrocławskim starym mieście. Polskę pozywają 22 osoby. Będzie ich ponad 50.

Roszczenia niemieckich wysiedleńców wobec Polski powinny być wewnętrzną sprawą Niemiec - tak uważa Powiernictwo Polskie i apeluje do premiera Kaczyńskiego o renegocjację polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie: Kwestie roszczeń muszą być załatwione raz na zawsze na bardzo wysokim szczeblu rządowym - tłumaczy szefowa Powiernictwa Polskiego, Dorota Arciszewska - Mielewczyk.