Sąd w Archangielsku na północy Rosji nie zgodził się na przedterminowe warunkowe zwolnienie Płatona Lebiediewa - partnera biznesowego byłego szefa koncernu naftowego Jukos, Michaiła Chodorkowskiego. Identyczny wniosek odrzucił wcześniej sąd w Wielsku - argumentował, że przedsiębiorca "nie wyraził skruchy".

Sędzia wielskiego sądu Nikołaj Raspopow orzekł w lipcu, że więzień "niejednokrotnie w trakcie odbywania wyroku naruszał dyscyplinę, ani razu nie zasłużył na pochwałę, a jego zachowanie nie świadczy o tym, że nie wymaga on odbywania kary w celu dalszej resocjalizacji". Cel kary nie został osiągnięty, toteż przedterminowe zwolnienie warunkowe jest niewskazane - oświadczył sędzia.

Później o utrzymanie w mocy werdyktu sądu pierwszej instancji wnioskowała prokuratura. Według niej, "dynamika zachowania" Lebiediewa w łagrze "nie potwierdza woli przestrzegania prawa".

Adwokat biznesmena Konstantin Rywkin zapowiedział już zaskarżenie ostatniego orzeczenia do Sądu Najwyższego Federacji Rosyjskiej. Kolejny wniosek o przedterminowe zwolnienie Lebiediew będzie mógł złożyć za pół roku.

Wcześniej o przedterminowe zwolnienie starał się także Chodorkowski, który po drugim wyroku trafił do Siegieży w Karelii, w pobliżu granicy z Finlandią.

Lebiediew i Chodorkowski odbywają kary 13 lat więzienia za domniemane przestępstwa gospodarcze. Byli sądzeni w dwóch procesach. Na wolność mają wyjść w 2016 roku.