Rozpoczął się kolejny etap batalii sądowej o kontrowersyjną ustawę przeciwko nielegalnym imigrantom, uchwaloną w tym roku w stanie Arizona. W lipcu niższa instancja zablokowała wejście w życie jej kluczowych przepisów. Odwołanie od tej decyzji złożyła jednak republikańska gubernator Arizony, Jane Brewer.

Chodzi o takie przepisy jak wymóg, by policja sprawdzała status imigracyjny osób zatrzymanych pod zarzutem rozmaitych przestępstw lub wykroczeń, zezwolenie na aresztowanie osób podejrzanych o to, że są nielegalnymi imigrantami, oraz uznanie za wykroczenie nienoszenia przez imigrantów dokumentów potwierdzających legalność ich pobytu w USA.

Sędzia Susan Bolton z Phoenix, która zawiesiła wykonanie tych przepisów, uznała za zasadne argumenty obrońców praw człowieka i rzeczników praw imigrantów, że doprowadzą one do "rasowego profilowania". Ich zdaniem, przepisy te zmuszą policję do selektywnego sprawdzania i zatrzymywania osób wyglądających na Latynosów, co jest formą dyskryminacji. A przybysze z Ameryki Łacińskiej stanowią spory procent imigrantów pracujących w Arizonie, jak i w innych stanach południowego zachodu USA.

Ustawa ma jednak za sobą poparcie zdecydowanej większości mieszkańców Arizony, a nawet opinii publicznej w innych stanach. Jej obrońcy twierdzą, że uchwalono ją jako nieodzowny środek walki z nielegalną imigracją. Zarzucają przy tym rządowi federalnemu, że niedostatecznie stara się rozwiązać ten problem.