Rzecznik premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa, Oleg Osipow skomentował publikację opozycjonisty Aleksieja Nawalnego nt. kosztownego, prywatnego samolotu, jakim podobno podróżuje żona premiera. Osipow nazwał materiał "manipulowaniem niepotwierdzonymi faktami".

Rzecznik premiera zabrał Rosji głos po kilku dniach od publikacji. Sprawa wyszła na jaw w środę.

Oleg Osipow wypowiedział się dla portalu internetowego Lenta.ru w piątek późnym wieczorem. Zapewnił, że majątek Dmitrija i Swietłany Miedwiediewów wykazany został w oficjalnej deklaracji. Jeśli ktoś z członków rodziny premiera korzysta z jakiegoś środka transportu, to koszt takich podróży pokrywany jest z ich osobistych funduszy - twierdzi.

Rzecznik rosyjskiego premiera nazwał doniesienia Nawalnego "dwudniową akcją polityczną" i zaznaczył, że "szef rządu nie będzie odpowiadać na prowokacje Nawalnego i jego wspólników"
. Jego zdaniem, z oczywistych względów dane o podróżach członków rodziny szefa rządu nie są ujawniane i komentowane.

Za co lata żona premiera?

Wypowiedź rzecznika pojawiła się krótko po tym, gdy materiał Nawalnego skomentowała spółka banku WTB (VTB), do której - według opozycjonisty - należał samolot Bombardier Global Express 5000, wart 50 mln USD. Spółka WTB Leasing, należąca do grupy WTB, poinformowała, że samolot został sprzedany w 2017 roku z powodu zagrożeń związanych z sankcjami i maszyna nie jest powiązana z WTB.

Nawalny utrzymuje, że żona premiera Rosji podróżowała w latach 2012-18 tym prywatnym samolotem, którego formalnym właścicielem były kolejno dwie spółki zarejestrowane w rajach podatkowych.

Opozycjonista powołał się na dane o lotach maszyny. Te które dostępne są w internecie - są zbieżne z datami i miejscami wizyt małżonki premiera w Rosji i za granicą.