Dochodzenie ws. nieudanej próby zamachu na nowojorskim Times Square wciąż trwa, ale amerykańscy kongresmeni już krytykują rząd. Uważają, że administracja Baracka Obamy powinna wcześniej wpaść na trop pakistańskiego imigranta podejrzanego o próbę zamachu.

W czwartek przed Komisją Rozdziału Środków Budżetowych Senatu wystąpił prokurator generalny Eric Holder. Powiedział, że zatrzymany w związku ze sprawą Faisal Shahzad współpracuje z władzami w śledztwie. Według Holdera, mężczyzna udziela organom dochodzeniowym "użytecznych informacji".

Senatorowie z komisji, a także członkowie Izby Reprezentantów mają jednak coraz więcej krytycznych uwag pod adresem administracji Baracka Obamy. Według nich, władze miały sporo szczęścia, że na Times Square nie doszło do eksplozji. Krytykują też rząd, że wcześniej nie wpadł na trop Pakistańczyka.

Senatorowie wezwali więc Holdera do rewizji metod zbierania danych wywiadowczych o terrorystach. Niektórzy proponowali zwiększenie czujności przy przyznawaniu amerykańskiego obywatelstwa. Shahzad został bowiem obywatelem USA po kilku latach pobytu w kraju, chociaż istniały powody do podejrzeń. Telewizja CBS podała na przykład w czwartek, że mężczyzna już w 1999 roku pojawił się na specjalnej liście Ministerstwa Bezpieczeństwa Kraju. Tworzy się ją w celu identyfikacji osób podejrzanych o łamanie prawa federalnego. Lista ta - tzw. Traveler Enforcement Compliance System (TECS) - jest używana przez 20 agencji federalnych.

Międzynarodowe powiązania Shahzada pod lupą śledczych

Organa prowadzące dochodzenie badają tymczasem powiązania Shahzada z organizacjami talibów w Pakistanie. W czwartek minister spraw wewnętrznych tego kraju oświadczył, że jest niemożliwe, by mężczyzna działał sam. Śledztwo prowadzone w Pakistanie odkryło też możliwe związki zamachowca z talibami pakistańskimi.

Ci ostatni przyznali się do współdziałania w zamachu już w niedzielę, ale w czwartek ich rzecznik oświadczył, że "nie mają nic wspólnego" z Shahzadem.