Rozpoczęło się wielkie czyszczenie londyńskiego Big Bena. Ostatni raz tarcze zegara przetarto w 2010 roku.

Prace wykonuje czterech wyszkolonych alpinistów. Posługują się oni sprzętem do wspinania się po skałach. Na każdą stronę wieży mają jeden dzień, plus jeden dodatkowy na wypadek, gdyby pogorszyła się pogoda.

Wewnątrz słynnego zegara znajduje się olbrzymi dzwon. To on, w gruncie rzeczy, nazywany jest Big Benem. Ponieważ nie wyłączono go na czas prac, by zapobiec uszkodzeniom słuchu, ekipa pracuje z korkami w uszach.

Każdy cyferblat londyńskiego zegara ma 7 metrów średnicy i składa się z 312 płytek matowego szkła. Jest więc co polerować. Zegar znajduje się na wysokości ok 90 metrów. Uderzenia jego dzwonu i dzwonków transmitowane są na żywo przez BBC. Tradycyjnie obwieszcza Brytyjczykom nadejście Nowego Roku.

Dwa lata temu, dla uhonorowania 60-letniego panowania królowej Elżbiety II, wieża została oficjalnie nazwana Elizabeth Tower.

Niepokojące jest to, że jedna z wizytówek Londynu zaczyna się pochylać. Mimo iż stoi na 4-metrowej głębokości fundamentach, różnica w pionie od podstawy do szczytu wynosi obecnie pół metra. Jest to już widoczne gołym okiem z placu położonego przed budynkiem Parlamentu.