Przywódcy państw Unii Europejskiej spotkali się w Brukseli, by uzgodnić ambitne porozumienie w sprawie walki ze zmianami klimatu. O kompromis nie będzie jednak łatwo, bo kraje UE spierają się m.in. o podział kosztów polityki klimatycznej.

Szczyt UE ma ustalić nowe ramy polityki klimatycznej po 2020 r. Najważniejszy punkt dotyczy celu redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. W projekcie porozumienia (wnioskach) zapisano, że wyniesie on 40 proc. w stosunku do 1990 r. Dotychczasowy cel do 2020 wynosił 20 proc.

Premier Ewa Kopacz wchodząc na spotkanie powiedziała polskim dziennikarzom jedynie tyle, że jest "skoncentrowana i zdeterminowana". Trzymajcie kciuki! - zaapelowała.

Niemiecka kanclerz Angela Merkel przyznała, że rozmowy na szczycie nie będą łatwe. Nie mogę jeszcze powiedzieć, czy dojdzie do porozumienia - powiedziała. Zdaniem Merkel ograniczenie emisji CO2 o 40 proc. do 2030 r. będzie wymagać od UE "ogromnego wysiłku".

Z kolei Herman Van Rompuy wyraził nadzieję, że uda się osiągnąć ostateczne porozumienie w sprawie ram polityki klimatycznej UE po 2020 r. Celem jest uzgodnienie tego wieczoru najbardziej ambitnej na świecie, kosztowo efektywnej i sprawiedliwej polityki klimatycznej na następną dekadę. Bedzie to kluczowe porozumienie z wielu powodów: ze względu na klimat, zdrowie obywateli, główną rolę UE w globalnych negocjacjach klimatycznych, wzrost i miejsca pracy oraz bezpieczeństwo energetyczne - podkreślił Van Rompuy na konferencji prasowej w Brukseli.

Oprócz celu dotyczącego redukcji emisji CO2 UE chce ustalić cel udziału energetyki odnawialnej w całkowitej konsumpcji energii w Unii na poziomie co najmniej 27 proc. Cel ten ma być wiążący, ale na poziomie całej UE, a nie poszczególnych państw członkowskich. Przywódcy będą też rozmawiać o mającym wynieść 30 proc. celu poprawy efektywności energetycznej. Ten cen nie ma być jednak wiążący.

(j.)