W australijskim Melbourne doszło do nietypowego wypadku. Kobieta, która prowadziła samochód, spadła wraz z pojazdem z szóstego piętra garażu. Gdy ambulans zabierał ją do szpitala, była całkowicie przytomna i rozmawiała z ratownikami.

Samochód spadł na lewy bok z wysokości 20 metrów i zaklinował się między dwiema ścianami. Kobieta siedziała za kierownicą, która w związku z lewostronnym ruchem w Australii znajduje się po prawej stronie. Na miejscu zdarzenia bardzo szybko zjawili się ratownicy i karetka pogotowia.

Zdaniem policji kierująca pojazdem uratowała się m.in. dzięki temu, że zapięte pasy i poduszka powietrzna zatrzymały ją po prawej stronie samochodu. Lewa strona, z pustym miejscem pasażera, uległa całkowitemu zmiażdżeniu.