Co najmniej trzynaście osób zginęło, a 32 zostały ranne w tragicznym wypadku rumuńskiego autokaru w Czarnogórze, na drodze łączącej Podgoricę i Kolaszin. Pojazd spadł z mostu zwanego Grlo (Gardło) do kanionu. Autokar po wyjeździe z tunelu przebił barierkę i spadł 30-40 metrów w przepaść.

Według pierwszych doniesień, w wypadku zginęło nawet 20 osób. Później zweryfikowano jednak te informacje i lokalne media doniosły o co najmniej 13 ofiarach.

Największy szpital w kraju, Kliniczki Centar w Podgoricy, podał, że przyjął 31 dorosłych rannych i jedno dziecko. Dziecko ma lekkie obrażenia, a dorośli - ciężkie.

Do wypadku doszło około godz. 17. Według informacji czarnogórskiego MSW, na które powołują się lokalne media, w autokarze było 46 osób. Pojazd wjechał natomiast do Czarnogóry około godz. 15 na przejściu granicznym Dobrakovo. Wiadomo, że kierowca autokaru na rumuńskich rejestracjach, przewożącego w większości starszych ludzi, to obywatel Rumunii.

Na miejsce przybyli ministrowie zdrowia i spraw wewnętrznych - Miodrag Radunović i Raszko Konjević. Do akcji ratowniczej skierowano śmigłowiec. W akcji wyciągania poszkodowanych z rzeki uczestniczyło wojsko, udział brali także okoliczni mieszkańcy. Służby apelują o oddawanie krwi. Pomoc zaoferował premier Serbii Ivica Daczić.