​Pierwsze jednostki rosyjskich sił zbrojnych przybyły na Białoruś, by uczestniczyć w ćwiczeniach sił Państwa Związkowego - informuje agencja Interfax, powołując się na rosyjskie ministerstwo obrony. Sprzęt wojskowy zauważono w okolicach Rzeczycy, kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Ukrainą.

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o dotarciu pierwszych jednostek 18 stycznia. Na tym etapie wojskowi będą się rozładowywali i dojeżdżali na poligony szkoleniowe. W drugim etapie, w dniach 10-20 lutego, na Białorusi odbędą się wspólne ćwiczenia Sojusznicze Zdecydowanie - 2022.

Wiceminister obrony Rosji Aleksander Fomin mówił, że w pierwszym etapie wojskowi będą zaangażowani w "organizację ochrony ważnych obiektów państwowych i wojskowych", "ochronę granicy Państwa Związkowego w przestrzeni powietrznej" oraz "sprawdzenie gotowości i zdolności sił dyżurnych obrony przeciwlotniczej". Według jego zapowiedzi na Białoruś miało zostać wysłanych 12 myśliwców Su-25, dwie dywizje systemów obrony przeciwlotniczej S-400 oraz dywizja systemów przeciwlotniczych Pancyr-S1.  

Manewry mają odbywać się na poligonach: Obóz Lesnowski, Osipowicki, Brzeski, Domanowski i Gożski, ale także w innych "wyznaczonych terenach". Planowanie jest także wykorzystanie lotnisk w Baranowiczach, Łunincu, Lidzie i Maczuliszczach.

Grupa Conflict Intelligence Team (CIT) podała, że zgodnie z informacjami i zdjęciami z mediów społecznościowych, rosyjski sprzęt wojskowy zauważono w pobliżu granic Ukrainy, m.in. w okolicach Rzeczycy w obwodzie homelskim, nieco ponad 40 kilometrów od przejścia granicznego i jakieś 90 kilometrów od obwodu kijowskiego. 

Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow zapewniał, że wspólne ćwiczenia nie powinny budzić niepokoju. Odpowiedział w ten sposób na oświadczenie Białego Domu, który stwierdził, że może to być element przygotowań do inwazji na Ukrainę.

Jesienią 2021 roku pojawiły się informacje o gromadzeniu się wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą. Sytuacja zaniepokoiła Kijów, Waszyngton i NATO. Spekuluje się bowiem, że Moskwa przygotowuje się do inwazji, czemu władze rosyjskie zaprzeczają.

Stany Zjednoczone i Unia Europejska grożą sankcjami, jeśli Rosja wkroczy na Ukrainę. Wśród planów jest m.in. uderzenie w sporny gazociąg Nord Stream 2.