Pentagon jest zaniepokojony misją dwóch rosyjskich atomowych okrętów podwodnych, które od kilku dni patrolują wody Atlantyku na wschód od USA – pisze dziennik "New York Times".

Okręty podwodne nie wpłynęły dotąd na amerykańskie wody terytorialne ani nie podjęły żadnych działań prowokacyjnych, lecz Departament Obrony USA zaskoczony jest samą obecnością rosyjskich jednostek w tym regionie - wyjaśnia gazeta.

Cały czas wiemy, gdzie się znajdują i nie obawiamy się, że stracimy je z oczu. Niepokoi nas tylko to, że są tam, gdzie są - powiedział cytowany przez "NYT" przedstawiciel Pentagonu. Jedna z jednostek znajduje się około 320 km od wschodnich wybrzeży USA, druga natomiast zawinęła do portu na Kubie.

Agencja Associated Press porównuje obecność rosyjskich okrętów podwodnych na Atlantyku z prowokacją z lutego 2008 r. Amerykańskie myśliwce przechwyciły wówczas nad Pacyfikiem dwa rosyjskie bombowce Tu-95, które dwukrotnie przeleciały na stosunkowo niskim pułapie nad amerykańskim lotniskowcem USS „Nimitz”.