MSZ Rosji komentując oskarżenia o atak hakerski na Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej zarzuciło Holandii "antyrosyjską kampanię szpiegomanii". "Dochodzimy do wniosku, że wyreżyserowano propagandową akcję wobec naszego kraju" - oznajmił resort.

Niejednokrotnie zwracaliśmy stronie holenderskiej uwagę, w tym poprzez kanały dyplomatyczne, że rozpętana w kraju antyrosyjska kampania szpiegomanii, której towarzyszą celowe "przecieki" do mediów o jakoby dokonanych cyberatakach, zadaje poważną szkodę stosunkom dwustronnym - oświadczyło MSZ w Moskwie w komunikacie wydanym w czwartek wieczorem.

W oświadczeniu, które - jak wskazało MSZ - jego reakcją na zarzuty wobec Rosji ze strony ministerstwa obrony Holandii, rosyjski resort oświadczył, że dokonano "wrzutki informacyjnej".

Trudno zrozumieć, na kogo obliczone są deklaracje, w których obwinia się obywateli Rosji o próby cyberataków na OPCW i o usiłowanie uzyskania danych na temat śledztwa w sprawie katastrofy malezyjskiego lotu nr MH17. Tak jak gdyby niezbędne było w tym celu znajdowanie się obok "obiektu ataku" - głosi komunikat. MH17 to numer rejsu malezyjskiego samolotu pasażerskiego zestrzelonego w 2014 roku nad wschodnią Ukrainą.

MSZ Rosji wyraziło ocenę, że symptomatyczny jest fakt, iż - jak to ujęło - "na tle intensywnie rozpętywanej na Zachodzie przez ostatnich kilka lat paranoi dotyczącej wszechmocnych rosyjskich cyberszpiegów" każdy obywatel Rosji dysponujący urządzeniem mobilnym "jest postrzegany jako szpieg".

Odnosząc się do obecności na konferencji prasowej holenderskiego ministerstwa obrony przedstawiciela Wielkiej Brytanii, MSZ oskarżyło ten ostatni kraj o "absurdalne antyrosyjskie wyskoki".

Dochodzimy do wniosku, że wyreżyserowano kolejną akcję propagandową wobec naszego kraju - oświadczył resort.

Krótko wcześniej wiceszef MSZ Siergiej Riabkow powiedział, że strona rosyjska zamierza "zorientować się", na czym polegają zarzuty Holandii, i ocenił, że Moskwa na razie ma "jedynie bardzo ogólne" informacje na ten temat. Temat tak zwanego rosyjskiego hakerstwa i ogólnie włamań cybernetycznych w ostatnim czasie stał się popularny w pewnych kręgach, które są negatywnie nastawione do naszego kraju - powiedział wiceminister. W jego ocenie "samo wysunięcie takich zarzutów sprawia, że należy wątpić w ich zasadność".

Minister obrony Holandii Ank Bijleveld poinformowała w czwartek, że służbom wywiadowczym jej kraju udało się zapobiec w kwietniu hakerskiemu atakowi ze strony Rosji na Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW). Jak wyjaśniła, próby ataku dokonano 13 kwietnia i jeszcze tego samego dnia z Holandii wydalono 4 rosyjskich agentów podejrzanych o udział w tej akcji. Bijleveld zaapelowała do Rosji o zaprzestanie cyberataków, które zmierzają do "podkopania" zachodnich demokracji. OPCW ma siedzibę w Hadze.

(az)