"Pomylili mężczyznę z kobietą" - w ten sposób rosyjskie media żartują z polskiego resortu spraw zagranicznych i Grzegorza Schetyny. Chodzi o sprawę wicepremiera Krymu, który wjechał do Polski, mimo że - jak twierdził polski szef MSZ - jest objęty sankcjami Unii Europejskiej.

Zdaniem między innymi dziennika "Kommiersant", wicepremiera Krymu Dmitrija Połonskiego nie ma na liście sankcji UE i Polska nie mogła go nie wpuścić na spotkanie OBWE w Warszawie. Nie ma też mowy o zmianach liter w nazwisku w jego paszporcie, a na to wskazywał Grzegorz Schetyna tłumacząc, dlaczego polityk wjechał do Polski.

Według rosyjskich mediów, polscy urzędnicy mieli pomylić Dmitrija Połonskiego ze znaną prokurator Krymu Natalią Pokłonską. Sam wicepremier Krymu przekonuje w rosyjskich mediach, że ma sankcyjną listę Unii Europejskiej w języku angielskim i nie ma tam jego nazwiska, jest za to prokurator Krymu.

Nasz reporter sprawdził datowaną na 15 września aktualną listę osób objętych sankcjami przez Unię i rzeczywiście wicepremiera Krymu tam nie ma. Nie ma też żadnej osoby o podobnym nazwisku, poza jedną - Natalią Władimirowną Pokłonską, objętą sankcjami 12 maja 2014 roku.

Pełną listę osób objętych sankcjami znajdziecie TUTAJ.

(abs)