Rosja zapowiada dozbrojenie 43 strategicznych bombowców TU-95 „Niedźwiedź” pociskami manewrującymi dalekiego zasięgu X-101. Zasięg rażenia tych pocisków powietrze-ziemia wynosi 5 tysięcy kilometrów.

Rosja zapowiada dozbrojenie 43 strategicznych bombowców TU-95 „Niedźwiedź” pociskami manewrującymi dalekiego zasięgu X-101. Zasięg rażenia tych pocisków powietrze-ziemia wynosi 5 tysięcy kilometrów.
Rosyjski "Niedźwiedź" przeciwko NATO. Moskwa dozbraja bombowce /Lystseva Marina/ITAR-TASS /PAP/EPA

Pociski będą mogły przenosić także głowice jądrowe. Samoloty dzięki nim będą mogły także atakować cele bez opuszczania terytorium Rosji, czyli nie będą narażone na obronę przeciwlotniczą przeciwnika. To ma być pięść przeciwko obronie antyrakietowej USA i NATO. Całe terytorium Polski będzie w zasięgu rażenia rosyjskich pocisków manewrujących.

Zdaniem rosyjskich ekspertów w czasach zimnej wojny pociski manewrujące z głowicami jądrowymi miały być bronią ostatniej odpowiedzi podczas konfliktu nuklearnego. Teraz mają być - w wariancie konwencjonalnym - bronią pierwszego uderzenia i niejądrowego powstrzymywania.

Rosjanie w czasach odprężenia zrezygnowali z tej broni porozumiewając się z Amerykanami, jednak już w 1995 roku wznowiono pracę nad nową generacją tej broni. Teraz przywrócono samolotom możliwość zabierania pocisków. Każdy z samolotów może ich przenosić do ośmiu.  Broń tę używano ostatnio w Syrii. Przenosiły ją wówczas samoloty TU-160.

Rosyjskie władze twierdzą obecnie, że podpisany z USA w 2010 roku nowy dwustronny układ w sprawie środków zmierzających do dalszej redukcji i ograniczenia zbrojeń strategicznych nie zabrania posiadania takich pocisków.

(az)