Berlińska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie podtrucia rtęcią dwojga rosyjskich dziennikarzy. Chodzi o byłego pułkownika KGB Wiktora Kałasznikowa i jego żonę Marinę. Wcześniej niemiecki tygodnik "Focus" napisał, że lekarze stwierdzili w organizmach Rosjan duży poziom rtęci.

Kilka tygodni temu lekarze z berlińskiej kliniki Charite znaleźli w organizmach Rosjan rtęć. Jej poziom dwudziestopięciokrotnie przekraczał dopuszczalne normy. Kałasznikow twierdził, że rozkaz otrucia przyszedł z Moskwy.

Wiktor Kałasznikow, były pułkownik KGB i ekspert wojskowy, pracował w sztabie Borysa Jelcyna. Potem związał się z oligarchami, zajmującymi się wydobyciem ropy. Po dojściu do władzy Władimira Putina, małżeństwo Kałasznikowów zerwało stosunki z Kremlem. Zaczęli pracować jako niezależni dziennikarze, często krytykowali politykę Rosji na Kaukazie, szczególnie w Czeczenii.