Kolejny front burzowy przetoczył się przez południowe i środkowo-zachodnie stany USA. Od niedzieli żywioł spowodował śmierć 140 osób. Liczba ofiar najbardziej tragicznego w skutkach tornado, które cztery dni temu uderzyło w miasto Joplin w stanie Missouri, wzrosła do 125. Rannych zostało 825 ludzi. Poszukiwanych jest 1500 osób. Szanse na odnalezienie żywych maleją z godziny na godzinę.

Trąba powietrzna, której towarzyszył wiatr osiągający w porywach prędkość ponad 320 km/h, zniszczyła około 2 tys. budynków w tym 50-tysięcznym mieście. Tornado zostało sklasyfikowane jako EF-5, to najwyższy stopień w zmodyfikowanej skali Fujity.

Trąby powietrzne o tej sile uderzają rzadko, jednak w tym w roku w Stanach Zjednoczonych odnotowano co najmniej cztery. Tornado, któremu towarzyszy wiatr o prędkości powyżej 320 km/h na godzinę całkowicie zrównuje domy z ziemią i przenosi samochody.

W środę szacowano straty po przejściu kilku tornad we wtorek w nocy przez trzy stany Środkowego Zachodu. Żywioł zabił 15 osób. Ponad 100 mieszkańców tych stanów zostało rannych, w tym kilkoro dzieci. Większość ofiar odnaleziono w zniszczonych domach albo samochodach. Wichura zniszczyła budynki i linie energetyczne.

Przed gwałtownym burzami ostrzeżono w środę mieszkańców stanu Illinois. W Chicago z powodu porannej burzy odwołano 550 lotów na lotnisku O'Hare. Pozostałe połączenia miały opóźnienia.

Około 10 tys. podróżnych zmuszonych było spędzić noc z wtorku na środę na lotnisku w Dallas w Teksasie. Tam burzom towarzyszyły opady gradu o wielkości piłek golfowych. Linie lotnicze w ciągu dwóch ostatnich dni odwołały ponad 300 lotów, a kolejnych 61 samolotów zostało skierowanych na inne lotniska. Trudności dotknęły głównie linie American Airlines, które mają swoją bazę na międzynarodowym lotnisku Dallas-Fort Worth. Grad zniszczył 25 maszyn tego przewoźnika.a