Załoga brytyjskiego kutra natknęła się u wybrzeży Irlandii na 22-letniego Rosjanina, który w niewielkiej łódce od ponad miesiąca dryfował po otwartym Atlantyku. Albo był nadzwyczajnym żeglarzem, albo nadzwyczajnym szczęściarzem - ocenił Terry Ward z irlandzkiej marynarki wojennej.

Jak ustaliła francuska straż przybrzeżna, trzymetrowa żaglówka została skradziona pod koniec sierpnia. Od tego czasu Rosjanin przypuszczalnie przebywał na morzu, usiłując dotrzeć do Wielkiej Brytanii, jednak zboczył z kursu.

Rosjanin dysponował jeszcze odrobiną prowiantu i był w dobrej kondycji - powiedział Ward. Jak jednak oceniła niemiecka agencja informacyjna dpa, mężczyzna zginąłby z głodu lub pragnienia, gdyby nie został odnaleziony. Jego łódka nie była bowiem wyposażona w system nawigacyjny czy radio.