Niektórym z aktywistów organizacji ekologicznej Greenpeace, aresztowanych w Rosji pod zarzutem piractwa, mogą zostać przedstawione zarzuty popełnienia innych ciężkich przestępstw - powiadomił rzecznik Komitetu Śledczego generał Władimir Markin. Jego wypowiedź cytuje rządowa "Rossijskaja Gazieta".

Markin powiedział, że "stwierdzono, iż część aparatury, skonfiskowanej na pokładzie zatrzymanego na Morzu Barentsa statku Arctic Sunrise, ma podwójne przeznaczenie i mogła być wykorzystywana nie tylko w celach ekologicznych". Zostanie to zweryfikowane w toku odpowiednich ekspertyz sądowych - podał generał.

Określenia aparatura o "podwójnym przeznaczeniu" w Rosji używa się w odniesieniu do sprzętu, mogącego mieć zastosowanie wojskowe lub szpiegowskie.

Rzecznik Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej poinformował również, że śledczy ustalają, którzy z aresztowanych ekologów "z premedytacją taranowali kutry rosyjskich pograniczników, próbując przeszkodzić im w wykonywaniu obowiązków służbowych".

Tym samym atakujący targnęli się na życie i zdrowie przedstawicieli władz. A to zgodnie z naszym prawem jest przestępstwem - podkreślił.

Czyn taki zagrożony jest w Rosji karą co najmniej 12 lat kolonii karnej lub nawet karą dożywocia.

Markin oświadczył, że przedstawiony już wszystkim aresztowanym zarzut może zostać skorygowany.

Poprzedniego dnia Markin podał, że podczas przeszukania statku "Arctic Sunrise" znaleziono narkotyki. Za nielegalne posiadanie, przewożenie lub produkowanie narkotyków w Rosji grozi od 3 do 10 lat kolonii karnej.

18 września, operując z pokładu pływającego pod holenderską banderą "Arctic Sunrise", działacze Greenpeace'u usiłowali wdrapać się na Morzu Barentsa na należącą do koncernu paliwowego Gazprom platformę wiertniczą Prirazłomnaja, aby zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Interweniowała straż przybrzeżna Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), która następnego dnia zatrzymała, a później odholowała statek do Murmańska.

Zatrzymano 30 członków załogi, w tym 26 obcokrajowców. Wśród obywateli 18 państw jest też obywatel RP - 36-letni pracownik Uniwersytetu Gdańskiego Tomasz Dziemiańczuk.