W Moskwie wybuchł społeczny bunt przeciw "nietykalnym", czyli wysokim urzędnikom jeżdżącym samochodami ze specnumerami i z niebieskimi kogutami, które w języku rosyjskim nazywane są "migałkami". Powód? Wypadek, który tydzień temu spowodował wiceprezes Łukoila Anatolij Barkow. W czołowym zderzeniu z mercedesem menedżera zginęły dwie kobiety, znane lekarki.

Milicja od razu orzekła, że winę za wypadek ponoszą jego ofiary, a wiceszef Łukoila jest bezwzględnie niewinny. Jednak świadkowie, których funkcjonariusze nie chcieli przesłuchać, twierdzą, że mercedes Anatolija Barkowa zjechał na przeciwległy pas ruchu, by ominąć korek i wtedy uderzył w citroena (w nim podróżowały dwie kobiety).

Tych, którzy jeżdżą z "migałkami", nie obowiązują żadne przepisy. Milicjanci zamiast z nimi walczyć, posłusznie im salutują.

Łukoil natychmiast wydał oświadczenie, że zgadza się z oficjalną wersją milicji i nie zamierza płacić odszkodowania rodzinom ofiar. Jednak wątpliwości się mnożyły. Okazało się, że żadna z kamer miejskiego monitoringu nie zarejestrowała momentu wypadku, bo akurat żadna z nich wtedy nie pracowała. Milicjanci zdjęli też natychmiast z mercedesa Łukoila tablice rejestracyjne ze specnumerami.

W internecie zawrzało. Nikt nie wierzy w oficjalną wersję wypadku, internauci są zgodni: "sprawę chcą zamieść pod dywan". Blogerzy rozsyłali apele z prośbą o zgłaszanie się świadków zdarzenia. Ci ostatni szybko się znaleźli - wbrew temu, co twierdziła milicja. W sprawę włączyły się organizacje społeczne. Obojętne nie mogły pozostać media, które zaczęły podważać wersję o winie ofiar. Rosyjski raper NOIZE MC nagrał błyskawicznie utwór "Przywrócić sprawiedliwość". Bez pardonu atakuje w nim Barkowa. Rapuje o wiceszefie Łukoila: Jestem istotą wyższego rzędu, nie mam problemów, których nie można rozwiązać przy pomocy łapówki i od dawna znam Wowę Putina.

Nie poddali się także krewni ofiar. Nie możemy bezradnie opuszczać rąk, bo nie chcemy, by do podobnych zdarzeń dochodziło w przyszłości, a nie jest to pierwszy taki przypadek. Prosimy świadków o pomoc, bo przecież jest sprawiedliwość na tym świecie - mówią.

Jak piszą rosyjskie media, wiceszef Łukoila Anatolij Barkow do pracy w naftowym koncernie został skierowany przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa. Pod wpływem społecznej akcji pięć dni po wypadku Barkow wydał oświadczenie, w którym napisał, że współczuje rodzinom ofiar.

RMF24.pl on Facebook