Rosyjski parlament chce zakazać okien życia, nazywanych na Wschodzie "baby boxami". W Rosji co miesiąc na ulicach znajduje się kilkadziesiąt porzuconych noworodków. Tylko w szpitalach matki zostawiają rocznie 5 tysięcy niechcianych nowonarodzonych dzieci.

Rosyjski parlament chce zakazać okien życia, nazywanych na Wschodzie "baby boxami". W Rosji co miesiąc na ulicach znajduje się kilkadziesiąt porzuconych noworodków. Tylko w szpitalach matki zostawiają rocznie 5 tysięcy niechcianych nowonarodzonych dzieci.
Zdj. ilustracyjne /Zhang Fan /PAP/EPA

W Rosji okna życia funkcjonują zaledwie od 4 lat, ale wpływowa senator Jelena Mizulina uważa, że ograniczają one prawo dziecka do poznania swoich rodziców.

Pomysłem zdziwieni są obrońcy praw człowieka i działacze społeczni. W Lubiercach znaleźli noworodka w garnku, nazwali go Wania Kastrulkin (kastrul - garnek, dop. red.) i od tego zaczęły się okna życia w obwodzie moskiewskim. Jeżeli już dziecko jest niechciane, to niech nie wyrzucają je na śmietnik - mówi Jelena Afansiewa.

Równocześnie w Rosji aborcja jest finansowana przez państwo, w ubiegłym roku dokonano tu ponad 700 tysięcy legalnych aborcji. Liczba ta należy do największych na świecie.

(az)