Gospodarz Kremla Dmitrij Miedwiediew zapowiada "korektę konstytucji". Chodzi o wydłużenie kadencji prezydenta i Dumy do odpowiednio sześciu i pięciu lat. To właśnie ta informacja zelektryzowała Rosję, a nie antyamerykański ton przemówienia prezydenta i groźby umieszczenia rakiet taktycznych Iskander w obwodzie kaliningradzkim. Czyżby Miedwiediew wychodził z cienia Putina?

Teoria, że Dmitrij Miedwiediew zerwał się ze smyczy, jest - jak przekonuje korespondent RMF FM Przemysław Marzec - najmniej prawdopodobna. Pojawiły się wprawdzie komentarze, że na twarzy Władimira Putina odmalowało się zdziwienie, gdy usłyszał o planowanych zmianach w konstytucji, ale służby prasowe Kremla zdążyły już zareagować. Wydano komunikat, że chodzi o przyszłą, a nie obecną kadencję. A to powód do spekulacji, że premier Putin zapragnął wrócić do władzy, co byłoby możliwe po zmianie konstytucji. Na razie nikt nie potrafi inaczej wytłumaczyć tego, że zaledwie kilka miesięcy po objęciu urzędu Miedwiediew zechciał nagle zmienić ustawę zasadniczą.

Wewnętrzne sprawy Rosji nie były jednakże jedynym tematem prezydenckiego orędzia. Dmitrij Miedwiediew uderzył mocno w antyamerykański ton. Zamiast gratulacji dla Baracka Obamy po wygranych przez niego wyborach, rosyjski przywódca przypuścił ostry atak na Stany Zjednoczone. Oskarżył USA o wywołanie światowego kryzysu i wykorzystanie wojny w Osetii Południowej jako pretekstu do dalszych zbrojeń.

USA wykorzystały wojnę na Kaukazie jako pretekst do narzucenia Europie tarczy antyrakietowej, do wprowadzenia okrętów na Morze Czarne, ale Rosja nie wycofa się z Kaukazu - grzmiał Miedwiediew. Zapowiedział, że Moskwa rozbuduje armię i flotę, a także odpowie na tarczę.

Odpowiedzią na amerykańska instalację ma być rozmieszczenie w obwodzie kaliningradzkim systemów rakietowych Iskander. Miedwiediew oznajmił również, że z terytorium enklawy środkami radiolokacyjnymi Rosja będzie głuszyła amerykańskie obiekty. Do neutralizowania wykorzystywana będzie także marynarka wojenna Rosji - zaznaczył.

Mówiąc o kryzysie, podkreślił, że należy szybko podjąć odpowiednie reformy: Lekcje wynikające z kryzysów 2008 roku pokazały wszystkim odpowiedzialnym narodom, że należy działać, szybko reformować system polityczny i ekonomiczny. Oświadczył, że uczyni wszystko, aby świat stał się sprawiedliwszy i bezpieczniejszy. Wierzę, że tak się stanie, gdyż nasz kraj jest silny – gospodarczo i politycznie.

Rosja długo oczekiwała na pierwsze orędzie Dmitrija Miedwiediewa. Datę przemówienia przesuwano wielokrotnie. Ostatecznie zdecydowano, że rosyjski przywódca przemówi do narodu tuż po zakończeniu wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.

Przemówienie Dmitrija Miedwiediewa miało niezwykłą oprawę. Było wzorowane na mowach monarchów czy carów. Na Kremlu w słowa prezydenta wsłuchiwało się około tysiąca osób, m.in. deputowani, senatorzy, członkowie rządu, członkowie prezydenckiej administracji, prezesi sądów, dowódcy wojskowi, przywódcy religijni i przedstawiciele mediów. Orędzie transmitowały wszystkie najważniejsze rosyjskie stacje radiowe i telewizyjne.