Wiadomość o 176 wędkarzach na dryfującej krze w Zatoce Fińskiej zelektryzowała w niedzielę rosyjskie służby ratownicze. Problem polegał jednak na tym, że wędkarzy trzeba było przekonywać, że konieczny jest im ratunek - donoszą rosyjskie media.

Incydent wydarzył się w pobliżu Sankt Petersburga. Wielka kra zaczęła dryfować na pełne morze. Gdy ratownicy dotarli do pechowych wędkarzy podlodowych, ci uznali, że zagrożenie wcale nie jest aż tak wielkie. Ratownicy mieli sporo kłopotów, żeby przekonać ich do opuszczenia kry.

Wędkarstwo podlodowe jest w Rosji bardzo popularne. Kiedy tylko nadejdą mrozy, miliony ludzi wyruszają na zamarznięte rzeki i jeziora, a także na morze. Ubiór typowego wędkarza, to gruby waciak i filcowe walonki, a receptą na mróz jest gorąca herbata i wódka.