Rosyjscy obrońcy praw człowieka chcą zaatakować władze najstraszniejszą bronią opozycji - satyrą. Dysydenci chcą wyśmiać brutalność milicji, która tydzień temu pałkami rozpędziła opozycyjną manifestacje.

Obrońcy praw człowieka organizują jutro wycieczkę do miejsc - jak to nazwano - chwały bojowej milicyjnych oddziałów prewencji. Chętni będą mogli z bliska obejrzeć bulwar, na którym doszło do pałowania uczestników manifestacji sprzed tygodnia.

Dysydenci zapewniają, że w ten sposób chcą upamiętnić milicjantów, którzy bohatersko walczyli z bezbronnymi obywatelami, pokojowo wyrażającymi swój negatywny pogląd na to, co dzieje się w kraju.

Wczoraj na przesłuchanie w sprawie demonstracji wezwany został jeden z liderów opozycji demokratycznej w Rosji, Garri Kasparow. Były mistrz świata w szachach przez ponad 4 godziny odpowiadał na pytania śledczych z Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

W ubiegłą sobotę 44-letni Kasparow został zatrzymany w centrum Moskwy, gdy szedł na miejsce zbiórki uczestników marszu Innej Rosji. Na milicyjnym posterunku spędził około 10 godzin. Wieczorem sąd ukarał go grzywną w wysokości 1000 rubli (29 euro).

Demonstracja w Moskwie, której uczestnicy protestowali przeciwko tłumieniu swobód demokratycznych w Rosji, zakończyła się starciami z siłami specjalnymi milicji. Kilkaset osób zostało pobitych bądź zatrzymanych. Podobny finał miała manifestacja, którą Inna Rosja następnego dnia zorganizowała w Petersburgu.