Najwcześniej jutro Rosjanie będą mogli przesłuchać polskiego kierowcę - dowiedział się RMF FM. Prokuratura rejonowa w Moskwie oficjalnie wszczęła śledztwo w sprawie wypadku w zakładach mięsnych.

Mężczyzna od wczoraj leży na oddziale intensywnej terapii jednego z moskiewskich szpitali. Ma poparzone drogi oddechowe i ma kłopoty z mówieniem. Stan pacjenta, choć powoli się poprawia, to wciąż jest poważny – mówią lekarze. Dlatego też jest wykluczone, by dziś mogło dojść do przesłuchania.

Polak - najwidoczniej w szoku po wypadku - nie zwracając uwagi na swój stan, przejechał prawie 600 kilometrów do rosyjsko-białoruskiej granicy. Być może dlatego zostawił w biurze przepustek moskiewskich zakładów mięsnych swój paszport. W zamieszaniu po awarii wyjechał przez bramę, a na granicę dotarł kilka godzin później. Nie wiemy, czy został zatrzymany, czy też sam zgłosił się na milicję lub do straży granicznej. Ani konsulat, ani rosyjski prokurator nie chcą tego ujawnić.

Pojawia się jednak pytanie, czy to możliwe, by Polak przejechał po wypadku aż 600 kilometrów? Według polskich lekarzy, z którymi rozmawiał reporter RMF FM Łukasz Wysocki, raczej nie:

Wiadomo, że po kolejnych kilku godzinach kierowca był z powrotem w Moskwie, ale też nikt nie chce mówić w jaki sposób dotarł do rosyjskiej stolicy. Tam przewieziono go do centralnej stacji pogotowia ratunkowego, na oddział toksykologii.

Do wypadku doszło podczas manewrowania na placu w zakładach mięsnych w centrum Moskwy. Tir zahaczył o słup podtrzymujący rurociąg z amoniakiem. Rura pękła i wyciekło z niej ponad 100 kilogramów bardzo toksycznej substancji, stosowanej w agregatach chłodniczych. Śmierć poniósł pracownik zakładów, który zatruł się oparami. Dwaj inni doznali oparzeń dróg oddechowych. Ich stan lekarze określają jako ciężki. Ewakuowano załogę zakładów. Według resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych, koncentracja oparów amoniaku w powietrzu w rejonie zakładów była wyższa od normy, jednak nie stanowiła zagrożenia dla życia ludzi, dlatego nie ewakuowano mieszkańców okolicznych domów.