W rzece Jenisej na Syberii masowo giną ryby. To skutek wypadku w Sajańsko-Suszeńskiej Elektrowni Wodnej. 17 sierpnia woda rozniosła budynki siłowni, zginęło ponad 70 osób. Do dziś nie wiadomo, co było powodem katastrofy.

Do Jeniseju dostały się takie ilości olejów technicznych, że można śmiało mówić o ekologicznej katastrofie. Tylko w hodowlach rybnych położonych w dolnym brzegu rzeki padło 400 ton pstrągów. U mnie zginęły wszystkie ryby. Przez pierwsze dni wyławialiśmy jeszcze żywe, ale teraz weterynarze karzą wywozić wszystkie ryby prosto na wysypisko - stwierdził jeden z hodowców.

Strat jeszcze nie oszacowano, ale z całą pewnością będą to sumy idące w dziesiątki milionów rubli. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Przemysława Marca:

Wykorzystująca spiętrzenie wód górnego Jenisieju siłownia jest pod względem mocy największą rosyjską hydroelektrownią, a na liście ogólnoświatowej zajmuje miejsce szóste. Katastrofa spowodowała całkowite wstrzymanie produkcji prądu. Według ocen rosyjskich ekspertów, co najmniej trzy spośród łącznie 10 turbogeneratorów trzeba będzie odbudować od podstaw.