Proprezydencka Jedna Rosja zrezygnowała z udziału w debatach przedwyborczych. Wiele partii opozycyjnych skrytykowało plany ugrupowania, zarzucając mu zarówno „tchórzostwo”, jak i „brak szacunku dla adwersarzy”.

Bezpłatny czas antenowy, przeznaczony w państwowym radiu i telewizji na debaty, partia wykorzysta na wyemitowanie materiałów, wyjaśniających na czym polega jej program zwany "planem Putina" - poinformował przedstawiciel partii Andriej Worobjow. Przyznał, że w spotach reklamowych wystąpi prezydent Władimir Putin, który otwiera listę kandydatów partii w grudniowych wyborach parlamentarnych.

Jedna Rosja panicznie boi się wszelkiej polemiki - uważa przywódca komunistów Giennadij Ziuganow i dodaje: Przejęli to, co najgorsze od partii komunistycznej ZSRR.

Dla Nikity Biełycha, lidera liberalnego Sojuszu Sił Prawicy, Jedna Rosja dowiodła swego „tchórzostwa”. Nie mając żadnej ideologii, są świadomi tego, że w czasie debaty nie mogliby się ukryć za plecami Putina- powiedział Biełych.

Pozostałe dziesięć ugrupowań, które zarejestrowały listy kandydatów, mają zamiar uczestniczyć w dyskusjach przedwyborczych, chociaż przyznają, że posunięcie Jednej Rosji zmieniło akcenty.

Przedstawiciel moskiewskiego Centrum Technik Politycznych Borys Makarenko uważa, że udział Jednej Rosji w debatach przedwyborczych byłby bezsensowny, bowiem debata jest formą agitacji dla każdej partii, a u tej partii z agitacją wszystko jest w porządku. Mają bardzo „ważki argument”, a nazwisko tego „argumentu” jest dobrze znane - powiedział Makarenko.

Wybory parlamentarne w Rosji odbędą się 2 grudnia br.