Rosja wierzy, że przez wprowadzenie monopolu na handel kawiorem uchroni cenne jesiotry przed wymarciem. Pomysł powrotu do monopolu kawiorowego systematycznie pojawiał się od czasu upadku ZSRR. Monopol na handel kawiorem, wprowadzony jeszcze przez carat, wygasł po upadku komunizmu.

Szef Państwowego Komitetu ds. Rybołówstwa Andriej Krajnij wyraził nadzieję, że jeszcze w tym roku parlament przyjmie przygotowywaną od pięciu lat ustawę o handlu jesiotrowatymi, przewidującą wprowadzenie rodzaju monopolu. Nie oznacza to, że nie będzie miejsca na sektor prywatny, tylko oznacza to, że państwo będzie bardzo dokładnie kontrolować cały proces. Będzie to miało cechy państwowego monopolu - powiedział.

90 procent kawioru sprzedawanego na świecie pochodzi z Morza Kaspijskiego. Kawior pozyskują Azerbejdżan, Iran, Kazachstan, Turkmenistan i Rosja. Przez te państwa płyną rzeki, w których odbywają tarło dostarczające kawioru jesiotry.

Tymczasem według Rosji populacja bieługi, z której pozyskuje się najdroższy kawior astrachański, zmalała o 90 procent w ciągu ostatnich 20 lat. Według rzecznika Państwowego Komitetu ds. Rybołówstwa legalnie w Rosji pozyskuje się co roku 9 ton czarnego kawioru, który nie trafia na eksport, z czego 97-98 proc. czarnego kawioru pochodzi z kłusownictwa.

W Moskwie kilogram kawioru z bieługi kosztuje około 10 tys. dolarów. W Londynie u Harrodsa za kawior z irańskiej bieługi płaci się około 10 tys. funtów za kilogram. Tak wysokie ceny sprawiają, że jesiotry padają ofiarą kłusownictwa. Straż morska na Morzu

Kaspijskim twierdzi, że przegrywa w walce z potężnie uzbrojonymi kłusownikami.

W zeszłym roku Rosyjskie Ministerstwo Rolnictwa ustaliło kwotę eksportową kawioru z Morza Kaspijskiego na cały ubiegły rok w wysokości 22 ton. Ograniczenie nałożono zgodnie z Konwencją Waszyngtońską o międzynarodowym handlu zagrożonymi gatunkami

dzikich zwierząt i roślin.