Rosyjski prokurator generalny opowiada się za stałą kontrolą portali społecznościowych w internecie, by - jak mówi - "przeciwdziałać ekstremizmowi". Moskwa znajduje sojuszników na Białorusi i w republikach środkowoazjatyckich, które boją się podobnego scenariusza jak w krajach arabskich.

Nie padło ani jedno słowo o społecznych buntach czy rewolucji. Nie jest jednak tajemnicą, że w Rosji internet to jedyny kanał komunikacji, którego nie kontroluje władza i który wykorzystuje opozycja.

Chodzi jedynie o walkę z przestępczością - tłumaczy oficjalnie prokurator Jurij Czajka. Sprawa jest oczywista, kontrola powinna być. Myślę, że to odpowiednie działania dla obrony interesów i swobód obywateli i by nie dopuścić do wzrostu przestępczości - dodaje.

Przeciw kontrolowaniu internetu wypowiadał się co prawda prezydent Miedwiediew, ale jak widać otoczenie Władimira Putina ma inne zdanie.