Wdowa po Slobodanie Miloszeviciu oraz syn byłego prezydenta Serbii uzyskali azyl w Rosji. Mirjana Marković, zwana niegdyś "czerwoną wiedźmą", jest ścigana w Serbii listem gończym za nadużycia. Do Rosji uciekła 5 lat temu, tuż przed rozpoczęciem procesu. Kobiecie oraz jej synowi prokuratura zarzuca też przemyt papierosów.

Prokuratura zarzuciła wdowie nielegalne załatwianie mieszkań dla znajomych, w tym działaczy jej partii - Jugosłowiańskiej Lewicy. Serbscy śledczy chcieliby też przesłuchać Marković w związku z zabójstwem Ivana Stambolicia, byłego prezydenta Serbii, który - jak podejrzewają władze - zginął z polecenia Miloszevicia.

Marko Miloszević uciekł do Moskwy, gdy jego ojca w październiku 2000 roku odsunięto od władzy.

Władze serbskie wydały nakaz aresztowania Mirjany i Marko w czerwcu ubiegłego roku, w związku z przemytem papierosów w latach 90. Wszczęte wtedy śledztwo ma wyjaśnić czy byli oni zamieszani wraz z siedmioma innymi osobami w przemyt w czasie, gdy Jugosławia objęta była międzynarodowymi sankcjami. Oboje mieli zarobić na tym procederze dziesiątki milionów euro, powodując straty w takiej samej wysokości dla budżetu państwa.

Slobodan Miloszević zmarł na zawał serca w marcu 2006 roku w celi oenzetowskiego trybunału ds. zbrodni w dawnej Jugosławii. Jego brat Borislav, który pełnił funkcję jugosłowiańskiego ambasadora w Moskwie, po przejściu na emeryturę także osiadł w stolicy Rosji.