13 pracowników kopalni złota zginęło w sobotę nad ranem w wyniku przerwania tamy na rzece Siejba w Kraju Krasnojarskim i zalania kontenerów, w których mieszkali - podało rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych. 15 osób zaginęło.

"Według ostatnich danych 13 osób zginęło, 14 przetransportowano do szpitala w Krasnojarsku, a 15 uważa się za zaginione" - poinformowały służby prasowe ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych.

Stacja telewizyjna "Rossija 24" poinformowała, że troje rannych jest w ciężkim stanie i muszą być operowani, a 11 osób jest w stanie określanym jako "średniociężki".

Z uwagi na bardzo trudny teren do transportu rannych nie można było wykorzystać śmigłowców. Mogły one lądować w odległości 80 km od kopalni, więc zdecydowano się na transport poszkodowanych karetkami pogotowia.

Przerwanie jednej z trzech tam w kopalni w rejonie wsi Szczetinkino nastąpiło około godziny 2 czasu moskiewskiego. Potoki wody praktycznie zmyły dwa kontenery, w których mogło spać do 80 osób. W sumie w rejonie katastrofy znajdowało się około 200 osób.

Gubernator Kraju Krasnojarskiego Aleksandr Uss powiedział, że według wstępnych danych nigdzie nie zarejestrowano oficjalnie budowy tamy o wysokości 5 m, która runęła w sobotę nad ranem. Według niego "budowę prowadzono z naruszeniem wszystkich norm, co w sytuacji znacznych opadów mogło doprowadzić do zniszczenia tamy".

Wioska poszukiwaczy złota, gdzie doszło do przerwania tamy, znajduje się w trudno dostępnym miejscu.